Ocena: 7/10
źródło okładki: nakanapie.pl
Opowiadania Lovecrafta można albo uwielbiać, albo nienawidzić. Cthulhu wtopił się w naszą popkulturę już tak bardzo, że naprawdę ciężko znaleźć kogoś, kto nie rozpozna tej kultowej, mackowatej istoty. I chociaż pierwotnie, w założeniach Samotnika z Providence, Cthulhu był tylko jednym z przejawów nienazwanego horroru wykraczającego poza ludzkie zrozumienie, tak teraz stał się mniej lub bardziej sympatycznym, oswojonym zielonym stworem zdobiącym kubeczki, koszulki, zeszyty, piny i zakładki do książek.
Rozgrywając ,,Samotnie przeciwko mrozowi” wracamy jednak do źródeł – gdzieś tam, na naszej drodze będzie czaiła się Groza.
Ale najpierw okładka!
A właściwie cała szata graficzna. Black Monk zdaje się wykorzystywać tą niezasiedloną jeszcze (a szkoda) niszę na rynku tworząc naprawdę piękne gry paragrafowe – twarda okładka, stylizowane strony w pełnym kolorze, dodatkowe (również stylizowane) karty postaci, ilustracje, rysunki, tajemnicze symbole… To wszystko sprawia, że nie chce się tej gry wypuszczać z rąk – nawet, jeśli się nie gra, można siedzieć i patrzeć na niektóre prawdziwie hipnotyzujące grafiki. A o budowaniu klimatu już nawet nie wspominam, tak oczywista to oczywistość.
Czytaj dalej „,,Samotnie przeciwko mrozowi” Glenna Rahman i Gavina Inglisa” →