Recenzje

,,Jezus umarł w Polsce” Mikołaja Grynberga

Ocena: 9/10

źródło okładki: Agora

,,Gdyby mieli Nokię 3310 to byliby wiarygodnymi uchodźcami.”

O kryzysie uchodźczym na granicy z Białorusią zrobiło się ostatnio ciszej. Przynajmniej do momentu w którym nie ujawiono kolejnego pseudoreferendalnego pytania: czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?, które przypomniało nam, że owszem, tak, prawda, coś takiego gdzieś tam się dzieje, że ktoś postanowił postawić mur.

A dlaczego w ogóle on tam stanął?

Z książki Grynberga – będącej zapisem dwudziestu rozmów z różnymi osobami zaangażowanymi w pomoc (bądź wręcz przeciwnie) uchodźcom napływającym do nas od strony Białorusi – wyłania się bardzo ponury i smutny obraz. To obraz przedstawiający ludzi chowających się zimą w Puszczy. Na podmokłych terenach. Z dziećmi, ze starcami. To obraz przedstawiający ludzi, których nikt nigdzie nie chce – Białorusini przepychają ich na polską stronę, Polacy puschbackują ich na Białoruś. Choć nie powinni, bo często nie mówimy tu o osobach, które dopiero co przekroczyły granicę, mają jej może dwa metry za sobą i mogą zawrócić.

Nie. To uchodźcy, których powinno chronić nasze prawo, bo znajdują się już na terenie naszego kraju.

Ale ich nie chroni.

Czytaj dalej „,,Jezus umarł w Polsce” Mikołaja Grynberga”
Recenzje

,,Żółty książę” Wasyla Barki

Ocena: 8/10

źródło okładki: KEW

Zaryzykuję stwierdzenie, że nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić klęski głodu. Może taką jednostkową, indywidualną – tak. Ale masowej, takiej w której do naszego domu wchodzą obcy ludzie, żeby skonfiskować ostatnie paczki mąki, ostatnie ziarnka ryżu; takiej w której osłabli z głodu nie jesteśmy w stanie zebrać myśli, kiedy wszystko nas męczy, kiedy nawet w ciepły lipcowy dzień jest nam zimno; i kiedy nagle wszystko staje się potencjalnym jedzeniem – ten liść, ten żołądź, te nadgniłe ziemniaki wykopane z ziemi. Tego nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie głodu popychającego do aktów kanibalizmu, do tego, że w okolicy nagle zaczyna brakować zwykłych, pałętających się po podwórkach zwierząt – kotów, psów, ptaków, szczurów… – do tego, że wozy codziennie zbierają z ulic i poboczy ciała ludzi zmarłych w trakcie poszukiwania jedzenia.

Czytaj dalej „,,Żółty książę” Wasyla Barki”